środa, 5 sierpnia 2015

Rozdział 13 - Przesłuchanie

Klasa, do której weszli, była stosunkowo niewielka. Na co dzień służyła nauce języków, więc jej zadaniem było pomieścić tylko połowę uczniów w klasie naraz. Za biurkiem nauczyciela siedział policjant, o którym wspominał Maks. Był całkiem muskularny, ale spojrzawszy na jego twarz, Emilka wiedziała, że w życiu nie nazwałaby go przystojnym. Wyglądał jak typowy „łobuz”, który miał tragiczne oceny w szkole, więc zamiast iść na studia, zachciało mu się nosić spluwę. Niemniej jednak dziewczyna wiedziała, że wciąż musi być ostrożna. Maks wskazał jej miejsce naprzeciwko biurka, a sam usiadł na krześle na skos od niej.
- Dzień dobry. - Wymamrotała cicho, siadając powoli. Policjant odpowiedział tym samym, po czym spojrzał na kartkę, którą trzymał w ręku.
- Pani Chmielewska, tak? - Emilka szybko kiwnęła głową, jednocześnie starając się przywołać na policzki więcej łez.
- Dobrze. Wolski, możesz zaczynać. - Mężczyzna skinął na swojego towarzysza. Maks szybko sięgnął po papiery leżące na biurku, po czym zerkając na nie kątem oka, zaczął przesłuchanie.
- Jakie relacje łączyły panią z ofiarą?
- Ofia... Daniel był moim chłopakiem. - Wyjąkała, wiedząc, że na ten temat nie ma sensu kłamać.
- Czy to znaczy, że wieczór, w który dokonano morderstwa, spędzała pani z ofiarą?
- Nie... znaczy tak! Znaczy... - W duchu skarciła się za swoje niezdecydowanie. - Przyszliśmy na studniówkę razem, ale nie spędziliśmy wspólnie całego wieczoru. Każde z nas miało tam wielu znajomych, więc rozeszliśmy się, żeby z nimi porozmawiać. - Wyjaśniła, oddychając głęboko, jakby z trudem powstrzymywała się od płaczu.
- Rozumiem. Gdzie była pani w momencie, w którym prawdopodobnie popełniano morderstwo?
- Ja... - Zawahała się. - Chyba byłam przy stołach z jedzeniem.
- Chyba? - Wtrącił się drugi policjant, nachylając się w jej kierunku. Maks chrząknął znacząco. Mężczyzna posłusznie zamilkł i oparł się z powrotem o oparcie krzesła. Emilka spojrzała pytająco na przesłuchującego, starając się dowiedzieć, czy ma odpowiadać na ostatnie pytanie. Maks skinął niechętnie głową.
- Chyba... - Wymamrotała dziewczyna. - Ponieważ nie pamiętam swoich czynności co do minuty, a kręciłam się między jedzeniem, a swoimi znajomymi. - W jej oczach lekko zalśniły łzy.
- Dobrze. A czy zdaje sobie pani sprawę, że razem z pani chłopakiem znaleziono ciało drugiej ofiary? - W tym momencie Emilka nie wytrzymała. Łzy zaczęły potokiem spływać po jej policzkach i tym razem  nie były udawane. Na każdą wzmiankę o tym, że Daniel ją zdradzał, traciła panowanie nad sobą. Na szczęście, tym razem w sposób nieszkodliwy.
- Myślę, że na teraz wystarczy. Dziękujemy za pani współpracę. - Maks patrzył na nią ze współczuciem. Za to spojrzenie drugiego policjanta wyrażało niechęć. - Odprowadzę panią do klasy.

***

Gdy Leon i Rafał dotarli do kawiarenki, Widmo już dawno zniknęło. Aleksowi i Amelii udało się pozbyć plamy krwi, która utworzyła się na podłodze przy szyi kelnerki, a także zamknąć budynek tak, by nie wzbudzić podejrzeń ewentualnych klientów. Gdy ich towarzysze zjawili się przed drzwiami, właśnie zastanawiali się, co zrobić z ciałem.
- Leon, dobrze, że jesteś! - Aleksander niemal się uśmiechnął, widząc przyjaciela. Szybko wpuścił ich do środka. - Mam nadzieję, że masz coś, co zatrze wszystkie ślady.
- Przecież wiesz, że nigdy nie rozstaję się z podstawowymi specyfikami. - Odparł mężczyzna, rozglądając się po pomieszczeniu.
- Co tu się stało? - Spytał Rafał, który tymczasem powrócił do swojej ludzkiej postaci. - Przybyliśmy najszybciej jak się dało, ale widzę, że ominęło nas całe zamieszanie.
- Maenak zaatakował mnie w momencie, w którym Leon zadzwonił. - Odpowiedziała Amelia, lekko masując swoją szyję, po czym krótko streściła, co zaszło potem.
- A więc znowu uciekł. - Westchnął Leon po wysłuchaniu całej historii. Amy i Aleks przytaknęli niechętnie.
- Jest sprytniejszy, niżby się zdawało. I bardziej niebezpieczny. - Stwierdził Aleks po chwili.
- Bez wątpienia. - Rafał spojrzał na betę, który zdawał się tym faktem wyraźnie zaniepokojony. - Ale zajmiemy się nim. Jak zawsze. - Mrugnął porozumiewawczo.

***

Już na korytarzu, Maks spojrzał na Emilkę z podziwem.
- Niezła jesteś. Występ pierwsza klasa. - Wyszeptał, uśmiechając się lekko.
- Nie udawałam... - Wymamrotała dziewczyna w odpowiedzi. Choć udało jej się powstrzymać łzy, wciąż czuła się okropnie. Mężczyźnie zrzedła mina.
- Wybacz. - Delikatnie poklepał ją po ramieniu. - Swoją drogą, Aleksander chciałby, żebyś po południu zjawiła się na trening.
- Powiedz mu, że nic z tego. Jestem już umówiona. - Stwierdziła Emilka, wycierając twarz rękawem i lekko pociągając nosem. - Masz może chusteczkę? - Maks sprawnie ukrył zdziwienie na wieść, że dziewczyna ma już plany na dzisiaj. Z drugiej strony, wpakowali jej się do życia dość niespodziewanie i nie należało oczekiwać, że dla nich natychmiast porzuci wszystko inne.
- Jasne. - Podał jej całą paczkę. - Możesz mi nie oddawać, tobie bardziej się przydadzą.

______________________________
Jak dobrze znów mieć internet! Z tej okazji
nowy rozdzialik :) Co prawda za kilka dni
znowu wyjeżdżam, ale obiecuję, że mimo to
następny rozdział dodam niedługo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz