środa, 8 lipca 2015

Rozdział 12 - Znieczulica mile widziana

- Jak już wiecie, jeden z waszych kolegów został zamordowany podczas studniówki. - Zaczął opanowanym głosem Maks. W klasie od razu rozległy się szepty, które jednak ucichły pod surowym spojrzeniem nauczycielki. Wszyscy uczniowie wiedzieli, że nie należy jej denerwować.
- Chciałem was zapewnić, że morderca zostanie złapany. - Kontynuował. Emilka głośno przełknęła ślinę. Mimo że wiedziała, po czyjej stronie jest policjant, zapewnienie brzmiało szczerze. - Ale będziemy potrzebowali waszej współpracy. Dlatego każdy uczeń będzie po kolei wzywany na krótkie przesłuchanie, które być może da nam szansę na zidentyfikowanie poszukiwanego. Czy jest to jasne? - Ze strony klasy dobiegły ciche przytakiwania.
- Pójdziemy według listy. - Odezwała się nauczycielka. - Klara Borowik. - Wywołana dziewczyna wstała i wyszła za Maksem. Emilka odetchnęła odrobinę, a zaraz potem przypomniała sobie, że jest następna na liście. Poczuła, jak ręce jej się pocą ze strachu. Zastanawiała się, czy to Maks będzie ją przesłuchiwał, a jeśli tak, to jak będzie to wyglądało. W końcu wszyscy wokół wiedzieli, że była dziewczyną Daniela, więc nie mógł po prostu powiedzieć pozostałym, że nic absolutnie nie wiedziała. Niewykluczone, że już uważali, że jest ostatnią osobą, która widziała zamordowanego, bo w końcu byli jako para na studniówce. Jej rozważania przerwał głos Marty.
- Denerwujesz się? - Pytanie było niewinne, ale Emilka poczuła się nim zagrożona. Skoro jej znajoma to zauważyła, to policjanci na pewno też zwrócą na to uwagę.
- To... to nie tak. Po prostu nie chcę słyszeć tych wszystkich pytań. Przypominać sobie tego wieczoru. - Próbowała jakoś z tego wybrnąć. Chyba dobrze jej szło, bo Marta wydawała się być przekonana.
- Nie będę udawała, że wiem, co czujesz... - Stwierdziła. - ...Ale rozumiem. Może poprosisz ich, żeby przełożyli twoje przesłuchanie na inny termin?
- Nie, poradzę sobie. - Dziewczyna uśmiechnęła się słabo. Miała tylko nadzieję, że jej „wilkołacza znieczulica” zadziała równie dobrze, jak do tej pory, kiedy wracała myślami do Daniela.

***

Widmo, Amelia i Aleksander wciąż krążyli wokół siebie. Okazjonalnie przewracali jakiś stolik lub krzesło, starając się doprowadzić przeciwnika do nieprzemyślanego ataku. Bezskutecznie. W końcu jednak Amy straciła cierpliwość.
- Nie, czekaj! - Zdążył tylko krzyknąć Aleks, zanim jego towarzyszka rzuciła się z pazurami na Kamila. A on tylko na to czekał. Dosłownie sekundę przed tym jak dosięgła go wilkołaczyca, zdematerializował się, przez co Amy z całym impetem wpadła na ścianę. Nie czekając, aż się otrząśnie, Widmo rzuciło się na nią i ponownie się materializując, zaczęło ją dusić. Aleksander nie czekał ani chwili dłużej. Błyskawicznie zamienił się w ogromnego, czarnego wilka i rzucił się na chłopaka. Zębami mocno chwycił jego nogę i zaczął ją szarpać z zamiarem oderwania go od dziewczyny. Jednak nie docenił mocy przeciwnika. W ułamku sekundy miejsce, które gryzł, przestało istnieć. Nie powstrzymało to samego Widma, które wciąż dusiło półprzytomną Amelię. Wilkołak jednak nie zamierzał się poddawać. Natychmiast ponownie rzucił się na przeciwnika. Tym razem Kamil musiał się cały zdematerializować, by uniknąć potężnych szczęk. Dało to Amy chwilę na oddech. Aleksander stanął przy niej w pozycji obronnej, gotów odpierać ewentualne ataki Widma, dopóki dziewczyna nie dojdzie do siebie. Jednak Kamil zniknął i trudno było powiedzieć, czy w ogóle zamierza się tu zjawić ponownie.

***

Gdy Maksymilian wrócił z Klarą, Emilka wiedziała, że nastąpiła chwila prawdy. Być może, albo prawdopodobnie, pierwsza z wielu.
- Emilia Chmielewska. - Była gotowa, kiedy usłyszała swoje nazwisko. Wstała pewnie, może nawet zbyt pewnie, jak sobie po chwili uświadomiła. Spojrzenia wszystkich obecnych w klasie były skierowane na nią. Ale nikt nic nie mówił, panowała przytłaczająca cisza. Szepty zaczną się dopiero, kiedy opuści pomieszczenie, miała tego pełną świadomość. Jednak nie przejmowała się tym. Perfekcyjnie wręcz opanowana, wyszła tuż za Maksem.
- Dobrze cię widzieć. - Szepnął jej, gdy już opuścili salę.
- Nawzajem. - Odpowiedziała równie cicho, pilnując by na jej ustach nie wykwitł przypadkiem uśmiech. Naprawdę cieszyła się, że nie jest pozostawiona całkowicie sama sobie.
- Posłuchaj mnie uważnie. W pokoju przesłuchań oprócz mnie będzie jeszcze jeden policjant. Nie nazwałbym go najbystrzejszą osobą jaką znam, ale musisz uważać co mówisz. - Dodał jeszcze ciszej, tak, że wychwyciła to tylko dzięki jej wyostrzonemu, wilczemu słuchowi. Skinęła głową, skupiając się na zachowaniu spokoju. W jej wnętrzu wrzało, ale wiedziała, że nie może pokazać tego światu. Musi zagrać tak, by wszyscy to kupili, bo od tego zależy jej przyszłość. Dlatego gdy dotarli na miejsce, spuściła głowę i postarała się, by choć jedna łza spłynęła po jej policzku.
- Gotowa? - Spytał delikatnie Maks. Kiedy powoli skinęła głową, mężczyzna otworzył drzwi.

___________________
Zdobyłam na chwilę internet, więc mogę
wrzucić ten krótki rozdzialik :) Cieszycie się?

3 komentarze:

  1. I to jak ;p Kolejna świetna historia XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem jak jej pójdzie. Oby tylko nic się nie wydało. Pozdrawiam i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym Cię poinformować, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :) Więcej znajdziesz na http://powrotdoinstynktu.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń