wtorek, 18 sierpnia 2015

Rozdział 16 - Żółtodziób

Weekend minął spokojnie, więc w poniedziałek rano Emilka niemalże mogła powiedzieć, że idzie do szkoły wypoczęta. Mimo, że przesłuchania wciąż trwały, zaczęły się normalne lekcje, więc teraz szła szybko korytarzem, by zdążyć na matematykę. Do klasy trafiła równo z dzwonkiem.
- Hej! - Wyszeptała do Marty, zajmując miejsce koło niej. Nauczycielka odwróciła się na chwilę od tablicy, by zgromić ją wzrokiem. Dziewczyna uśmiechnęła się przepraszająco i najciszej jak umiała wyciągnęła podręcznik i zeszyt. Spojrzała na tablicę by przepisać temat, ale był on skutecznie zasłonięty przez stojącą tam panią, która teraz zapisywała jakieś działania. Emilka już chciała podnieść rękę, by poprosić ją o przesunięcie się, gdy rozległo się delikatne pukanie. Po chwili w drzwiach klasy stanął nie kto inny, jak Maks.
- Dzień dobry! - Nauczycielka teraz i na niego spojrzała złowrogo.
- Nie możecie znaleźć sobie innej lekcji?
- Przykro mi, nie ja ustalałem grafik. - Policjant wzruszył ramionami.
- No cóż... Przynajmniej to już końcówka. - Spojrzała na listę, gdzie odznaczonych miała wszystkich już przesłuchanych. - Marta Zymkowska. - Wyczytała.
- Do zobaczenia później. - Dziewczyna wstała i uśmiechnęła się do Emilki, jednocześnie kierując się w stronę Maksa. W końcu jeśli dziewczyna zamordowanego to przeżyła, z nią nie będzie gorzej.

***

Maks z Martą niemal dotarli do drzwi klasy, w której odbywały się przesłuchania, gdy na końcu korytarza zamajaczyła biegnąca szybko w ich stronę sylwetka. Policjant przystanął, czekając aż lekko zdyszany młodzieniec, który najwyraźniej niedawno zaczął pracę, do nich dotarł.
- Komisarz Wolski?
- We własnej osobie. - Maks popatrzył na niego z ciekawością, ale i lekkim zniecierpliwieniem.
- Wzywają pana. Nie wiem, o co chodzi, ale to ważne. - Już chciał odbiec z powrotem, gdy mężczyzna złapał go za ramię.
- Potrzebujemy kogoś, kto przesłucha tą miłą panią, kiedy ja udam się w tej niezwykle ważnej sprawie do dowództwa. - Puścił oko do Marty, która zaczerwieniła się lekko. Młody policjant skinął głową na znak zgody, nie mając za bardzo innego wyjścia. Maks uśmiechnął się raz jeszcze, po czym ruszył korytarzem w stronę wyjścia.
- Swoją drogą, czemu po prostu po mnie nie zadzwonili? - Rzucił na odchodnym, odwracając się jeszcze na chwilę. Jeden rzut oka na minę żółtodzioba, który miał chwilowo przejąć jego obowiązki, wystarczył mu na dojście do własnych wniosków. - Nie przejmuj się, każdego na starcie tak wykorzystują. - Zniknął za rogiem.

***

Marta usiadła na wskazanym przez policjantów krześle i niecierpliwie czekała na pytania. Chciała mieć już to całe przesłuchanie z głowy.
- A gdzie Wolski? - Starszy mężczyzna spytał młodszego, gdy stało się jasne, że nie zamierza on opuścić pomieszczenia.
- Dowództwo chciało go widzieć. Ja mam przesłuchać panią...? - Najpierw spojrzał pytająco na dziewczynę, ale gdy nie dostał natychmiastowej odpowiedzi, szybko zerknął w papiery. - Martę, tak?
Lekko oszołomiona, Marta szybko pokiwała głową.
- Znakomicie. - Mężczyzna szybko przejechał wzrokiem pytania, które miał spisane na kartce. - Ja nazywam się Michał i będę cię teraz przesłuchiwał. - Starszy policjant westchnął głośno i przewrócił oczami.
- Weź zacznij robotę, co?
- Ughm, tak, tak... - Michał odchrząknął jeszcze, po czym odczytał pierwsze pytanie.
- Jakie relacje łączyły panią z ofiarą?
- Eee... Był chłopakiem mojej koleżanki z ławki... - Wymamrotała Marta.
- A jak bliskie relacje łączą panią z rzeczoną koleżanką? - Mężczyzna postanowił póki co zignorować listę, a zamiast tego pytać o to, co wydawało mu się ważne.
- Emilia i ja... siedzimy razem w ławce. - Zawahała się. - I ostatnio spędzamy trochę czasu razem, po szkole. Głównie oglądamy filmy.
- Rozumiem. - Michał szybko bazgrał coś w swoim notatniku. - Jak Emilia się zachowuje?
- Słucham? - Dziewczyna zastanawiała się, czy się przesłyszała. Przecież przesłuchanie miało dotyczyć zamordowanego chłopaka, a nie jej koleżanki.
- Jak wygląda jej samopoczucie? Czy widzisz ją płaczącą? Załamaną? A może nerwową?
- Prawdę mówiąc, trzyma się zaskakująco dobrze... - Stwierdziła szczerze Marta. - Podziwiam jej siłę, ja nie potrafiłabym zachować takiego spokoju, gdyby to mój chłopak padł ofiarą brutalnego mordercy... - Policjant znów coś zanotował, po czym zerknął na listę pytań i usatysfakcjonowany tym, czego się dowiedział, przeszedł z powrotem do tego, co zostawił mu Maks.

***

Dziewczyna wyszła z przesłuchania zmęczona psychicznie i jedyne o czym marzyła, to miękkie łóżko, w którym mogłaby odespać ostatnią noc. Jednocześnie upomniała sama siebie, by nigdy więcej nie urządzać sobie filmowego maratonu, jeśli następnego dnia musi wstać do szkoły.
W tej chwili szła ramię w ramię z Michałem w kierunku swojej klasy, starając się powstrzymać ziewanie. Mężczyzna zatrzymał się nagle, gestem pokazując jej, by zrobiła to samo.
- Marto... Mogę ci mówić po imieniu? - Gdy zaskoczona kiwnęła głową, kontynuował. - Chciałbym cię o coś prosić. Uważam, że jak na przeżytą tragedię, Emilia zachowuje się zbyt... normalnie.
- Nie wierzy pan, że jest aż tak silna psychicznie? - Dziewczyna popatrzyła na niego podejrzliwie.
- Być może. A może wszystko jest w porządku. Jednak nie chciałbym ryzykować, bezpieczniej jest dmuchać na zimne. Im szybciej zauważymy symptomy choroby psychicznej, tym lepiej.
- Choroby...?
- Okej, nie wiem jak to się fachowo nazywa. Ale wiem, że szok po utracie kogoś bliskiego może spowodować pewne urazy. Dlatego proszę cię, żebyś obserwowała swoją koleżankę. I co jakiś czas opowiadała mi o jej zachowaniu. Myślisz, że jesteś w stanie to zrobić?
- Ja... - Marta się zawahała. - Chyba tak. - Stwierdziła w końcu, mając nadzieję, że to naprawdę pomoże Emilce.
- Świetnie. Tu masz mój numer telefonu. - Wyrwał kartkę ze swojego notatnika i szybko nabazgrał kilka liczb.

***

Zamykając za Martą drzwi do klasy, Michał odetchnął cicho. Jednocześnie pochwalił siebie samego w myślach za nieźle odegrany pokaz. Brak wiedzy z zakresu psychologii trochę utrudnił mu zadanie, ale jeśli był choć cień szansy, że przeczucie go nie myli, musiał jakoś działać. Najlepiej delikatnie i zza kulis. Bo skoro Emilia potrafiła kłamać tak dobrze, że zwiodła nawet komisarza Wolskiego, istniała duża szansa, że nie popełniła morderstwa pod wpływem chwili. A co więcej, że być może działała w zmowie z kimś jeszcze...

_____________________
Żeby było jasne, Michał nie doszedł
do tego wszystkiego tylko pod wpływem
przesłuchania Marty, ale również zerkając do
dokumentów całej sprawy i zapisków z przesłuchania
Emilii. - To tak, żebyście się nie czepiali, po prostu nie wcisnęłam
nigdzie w tekście tej informacji :P
A poza tym, to czekam na komentarze, uwagi,
porównanie, o ile gorzej piszę w środku nocy,
kiedy powinnam spać XD
No i chętnie zobaczyłabym, ilu tak właściwie mam
czytelników, co wszystko obserwują z ukrycia^^

środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 15 - Szefowa

Emilka rozejrzała się szybko i dochodząc do wniosku, że nikt na nią nie patrzy, szybko zanurzyła się w korytarzu technicznym, prowadzącym do kryjówki wilkołaków. Tam, ukryta przed oczami postronnych ludzi, jeszcze bardziej przyspieszyła kroku. Zdawała sobie sprawę z tego, że jest spóźniona i wiedziała, że Aleksander będzie na nią wściekły. Był piątek, a ona już trzeci raz w tym tygodniu oglądała z Martą film. Jej matka zgodziła się, żeby na razie odpuścić zajęcia dodatkowe, więc dziewczyna miała trochę więcej czasu dla siebie. Postanowienie, że spędzi go z koleżanką, zamiast ze swoimi nowymi znajomymi było dla niej swoistym buntem przeciw wszystkiemu, co stało się w ciągu tego tygodnia. Przesłuchania wciąż trwały, a ona potrzebowała chwili zapomnienia.
- Emilka! - Amy powitała ją z uśmiechem na ustach, gdy tylko dziewczyna przekroczyła próg kryjówki. - Lepiej uważaj, Aleks wychodzi już z siebie.
- Niczego innego bym po nim nie oczekiwała! - Odparła, odwzajemniając uśmiech, jednak na wszelki wypadek przyspieszyła jeszcze trochę. Gdy w końcu trafiła do DoomRoom'u, zastała mężczyznę robiącego pompki. Była pod wrażeniem pracy jego mięśni. Niestety nie dane jej było długo się przyglądać, bo Aleksander wstał, gdy tylko weszła do środka. Odwrócił się do niej powoli i zmierzył ją groźnym wzrokiem.
- Powód? - Spytał. Jego głos był napięty jak struna, brzmiał, jakby w każdej chwili był gotowy wybuchnąć.
- Słucham? - Emilka nie była pewna, o co mu chodziło. Uważnie obserwowała każdy ruch wilkołaka, mając nadzieję, że w razie potrzeby zdąży uskoczyć przed jego szarżą.
- Twojego spóźnienia... - Warknął głucho. Nie minęła chwila, a przed dziewczyną stał ogromny, czarny wilk. Jego niebieskie oczy uważnie się jej przyglądały.
- Ja... Byłam... Spotykałam się z koleżanką.... - Emilka zaczęła powoli się cofać, nie spuszczając wzroku z Aleksa. Tymczasem on stał w miejscu i tylko warczał cicho. Nagle bez ostrzeżenia wyrwał do przodu i skoczył w jej kierunku z wyszczerzonymi kłami. Dziewczyna krzyknęła, ale dźwięk urwał się w połowie, przechodząc w coś w rodzaju szczeknięcia. Przemiana dokonała się błyskawicznie i niemal bezboleśnie. Zareagował instynkt i złotobrązowy wilk uskoczył, zanim dosięgły go zęby czarnego. Emilka zawarczała, czym zaskoczyła samą siebie, po czym ruszyła w kierunku Aleksandra. Jednak mężczyzna bez wysiłku uskoczył przed jej atakiem, po czym ugryzł ją w kark. Dziewczyna chciała mu się wyrwać, ale zorientowała się, że nie jest w stanie się ruszyć. Po kilku usilnych próbach zrobienia czegokolwiek, w końcu jej furia minęła, a ona sama zaskomlała zrezygnowana. Dopiero wtedy czarny wilk ją puścił, po czym po chwili znów stał przed nią niebieskooki mężczyzna.
- Muszę przyznać... - Zaczął raczej niechętnie. - Masz talent. Niezła przemiana. Teraz wróć do ludzkiej postaci. - Emilka posłusznie wykonała polecenie, ale tym razem nie udało jej się zrobić tego bezboleśnie. Całe ciało paliło ją niemożliwie, gdy spowił ją delikatny blask i z powrotem zamieniła się w zwykłą dziewczynę.
- Talent, mówisz? - Uśmiechnęła się lekko. Doszła do wniosku, że Aleks nie jest taki zły, kiedy akurat się na niej nie wyżywa. Po dłuższej chwili zaś stwierdziła, że w sumie nigdy tego nie robił.
- Tylko nie myśl sobie, że cię chwalę. - Mężczyzna również się uśmiechnął, chyba wybaczając jej spóźnienie. W jego ciemnoniebieskich oczach zalśniły radosne iskierki. Emilka po raz kolejny złapała się na myśli, że jego oczy są piękne.
- Chodź, Nina chciała się z tobą zobaczyć. - Aleksander zepsuł moment, a jego ton stał się opanowany, niemal chłodny. Dziewczyna zwlekała chwilę, ale ostatecznie ruszyła za wilkołakiem, z powrotem przez labirynt korytarzy.

***

Nina, jak zwykle opanowana, siedziała za swoim biurkiem.
- Witaj, Emilko. - Przywitała dziewczynę, gdy przyprowadził ją Aleks.
- Dzień dobry. - Nie wiedziała, co jeszcze mogłaby powiedzieć, więc na tym skończyła, czekając na jakieś wyjaśnienie, dlaczego musiała się tu zjawić.
- Chciałabym coś ci wyjaśnić. - Alfa spojrzała na Aleksandra, który rozumiejąc ją bez słów, wyszedł z pomieszczenia. Wzrok Niny powędrował z powrotem do Emilki. - Czy wiesz, czym jest wataha?
- No... Stadem wilków. - Dziewczyna domyślała się, że nie o to tak naprawdę była pytana, ale nie potrafiła odgadnąć, dokąd zmierzała siedząca naprzeciwko kobieta.
- A czy wiesz, kim jest alfa w stadzie?
- Szefem. - Odparła po chwili wahania.
- Zgadza się. A czy wiesz, jak powinny zachowywać się inne wilki w stosunku do szefa? - Emilka milczała. Teraz już wiedziała, o co chodziło. Spuściła wzrok, czekając na reprymendę.
- Słuchają go. - Odpowiedziała sama sobie Nina. - Tak jak ty i inni członkowie tej watahy powinni słuchać mnie. Jesteś tu nowa, więc tym razem nie zamierzam cię karać, ale chcę, żebyś wiedziała... twoim zadaniem jest słuchać mnie. Moje polecenia nie są pozbawione sensu. Na przykład twoje treningi. - Kobieta przerwała na chwilę. - Czy wiesz, czemu je zleciłam? - Dziewczyna wciąż milczała, choć teraz podniosła głowę i patrzyła na swoją rozmówczynię. - Bo chcę, żebyś potrafiła się obronić. Jesteś wilkołakiem, to niebezpieczne... zajęcie. - Uniosła lekko kącik ust.
- Przepraszam. - W końcu odezwała się Emilka. - Po prostu potrzebowałam na trochę o tym zapomnieć. Umawiałam się z koleżanką i...
- Rozumiem. - Przerwała jej Nina. - Potraktuj to jako ostrzeżenie. Weekend możesz mieć wolny, ale od poniedziałku chciałabym, żebyś zaczęła intensywne treningi. Codziennie. Czy to jasne?
- Tak. - Dziewczyna skinęła głową.
- Cieszę się. To wszystko.

______________________
Ja wiem, że krótko, ale w te upały
ciężko do czegoś usiąść...
Z tego też powodu, nie wiem kiedy
wrzucę kolejny rozdział, bo komputer
mi wariuje i odmawia posłuszeństwa co najmniej
kilka razy dziennie...
Tak czy inaczej, jakie są Wasze odczucia? :)

niedziela, 9 sierpnia 2015

Wizualizacje - część 1

Oczywiście odpowiadając kilka postów wcześniej na pytanie o swoje pasje, zapomniałam wymienić jednej z najważniejszych, czyli mojego zamiłowania do Photoshopa i montowaniu obrazków. Ponadto wizualizowanie tego co piszę bardzo mi ułatwia życie i sprawia przyjemność, w rezultacie czego powstają edity takie jak te poniżej :)

Emilka i Daniel na studniówce

Emilka i Aleks trenują w DoomRoom'ie

Jak Wam się podobają? :)


piątek, 7 sierpnia 2015

Rozdział 14 - Czego chciałby Daniel

Gdy po powrocie do kryjówki Aleksander dowiedział się, że Emilka nie zjawi się na dzisiejszym treningu, po raz kolejny w duchu wściekał się na tę dziewczynę, która absolutnie ignorowała powagę sytuacji. Nie miał jednak czasu na bardziej ekspresywne okazanie swoich uczuć, bo Nina wezwała go, by wysłuchać raportu.
- Jak rozumiem, nie złapaliście go. - Stwierdziła na wstępie, gdy tylko zjawił się w pomieszczeniu, które służyło jej za gabinet.
- Nie. - Już drugi raz tego dnia musiał potwierdzić swoją porażkę, co wcale nie przypadło mu do gustu.
- Rozumiem. Mógłbyś mi proszę opowiedzieć, jak dokładniej przebiegało wasze dzisiejsze spotkanie? - Aleks szczegółowo opowiedział jej wszystko, co zdarzyło się w kawiarni.
- Wierzę, że by uporać się z tym konkretnym Maenakiem, będziemy zmuszeni poznać jego zwyczaje i zastawić pułapkę. - Zakończył.
- Poznać zwyczaje? Ciekawie to ująłeś... - Nina uważnie spojrzała mu w oczy.
- To Widmo zachowało nadzwyczaj wiele ludzkich cech. Nawet swoje dawne imię. - Mężczyzna zdawał się nie przejmować przenikliwym spojrzeniem złotych oczu alfy.
- Naprawdę? Z ciekawości, jak się nazywa? - Wilkołaczyca uniosła lekko kącik ust, jakby chciała się uśmiechnąć, ale zrezygnowała z tego pomysłu.
- Kamil. I to nie jest zabawne. - Stwierdził Aleksander, patrząc na nią poważnie swoimi ciemnoniebieskimi oczami.
- Oczywiście, że nie. - Jej ton również wrócił do zwyczajowego chłodu, z którym odnosiła się do większości osób. - Przekaż Amelii, że chcę, żeby to ona zajmowała się tą sprawą, razem z Rafałem i Leonem. Ty tymczasem skupisz się na treningu Emilki. - Mężczyzna skrzywił się.
- Jeśli o to chodzi, nasza nowa postanowiła dzisiaj samowolnie zrezygnować ze swojego treningu.
- Z powodu? - Nina spojrzała na niego pytająco.
- Cytując Maksa, bo „ma plany na popołudnie”. - Aleksander warknął cicho. - Ile razy będę musiał jeszcze powtórzyć, zanim mi uwierzysz, że ta dziewczyna to same kłopoty? Lekceważy treningi, myśli że może robić co chce...
- Aleks... - Przerwała mu alfa, akcentując jego imię głuchym warkotem. Wilkołak zamilkł posłusznie. - Rozmówię się z nią następnym razem, gdy się tu zjawi. To wszystko, możesz iść.
Mężczyzna posłał jej niechętne spojrzenie, ale posłusznie skierował się do wyjścia.

***

- To... co oglądamy? - Emilka przejechała wzrokiem półkę wypełnioną płytami DVD, po czym odwróciła głowę w stronę siedzącej na kanapie Marty. Jej koleżanka w odpowiedzi tylko wzruszyła ramionami.
- Wybierz coś, na co masz ochotę. - Stwierdziła po chwili, widząc że Emilka co chwila na nią zerka, szukając jakiejś podpowiedzi,
- Hmm... - Dziewczyna zastanawiała się, czy zamiast wybierać coś z półki, nie lepiej było spojrzeć, co ciekawego można znaleźć online, ale w końcu zrezygnowała i sięgnęła po Strażników Galaktyki.
- Może być? - Zapytała, machając pudełkiem przed Martą. Ta w odpowiedzi skinęła głową i uśmiechnęła się delikatnie. Zadowolona, Emilka wyjęła płytę i włożyła ją do odtwarzacza, po czym chwyciła pilota spod telewizora i dołączyła do swojej koleżanki na kanapie.
- Oglądałaś już ten film? - Spytała, czekając aż włączy się menu główne.
- Nie...
- To żałuj! Ale nic straconego, nadrobimy to teraz. - Emilka uśmiechnęła się  szeroko, wybierając jeszcze w ustawieniach polskie napisy.
- Jak to możliwe, że w takiej sytuacji... Ty... Nie... Nie załamujesz się? - Marta wahała się, czy powinna zadać to pytanie, ale ciekawość wzięła górę. Ręka Emilki zamarła tuż przed naciśnięciem przycisku play.
- Ja... - W duchu przeklinała się za swój radosny nastrój. Jej wilkołacza natura bardzo utrudniała jej normalne kontakty międzyludzkie. - Po prostu wierzę, że tego chciałby Daniel. Żebym była szczęśliwa. - Szczęśliwie szybko wymyśliła wiarygodne usprawiedliwienie dla swojej wesołości, które nie świadczyło o tym, że była nieczułą, zimną suką.
- Wow... Rozumiem. - Marta patrzyła na nią z czymś w rodzaju podziwu. Emilka tymczasem zaczęła się zastanawiać, czy faktycznie tego chciałby Daniel. Szybko jednak doszła do wniosku, że nie chce tego analizować, więc spojrzała pytająco na koleżankę.
- Mogę włączać? - Dziewczyna w odpowiedzi pokiwała energicznie głową, więc Emilka nie zwlekała dłużej i już po chwili z pełnym zaangażowaniem oglądały przygody Starlorda.

_______________________________
Może za wiele się nie dzieje, ale jest trochę
charakterystyki bohaterów, która też jest potrzebna.
Swoją drogą, kto jest waszym ulubieńcem? :)

Wizerunki Marty i Kamila

Żebyście nie przegapili, to oprócz tego, że wizerunki trafiły do zakładki 'Bohaterowie', wrzucam je również tutaj :)

Hannah Murray jako Marta:

 Harry Lloyd jako Kamil:

A nowego rozdziału spodziewajcie się trochę po 20:00 :)

-|Liebster Blog Award|-

Z reguły nie włączam się w żadne łańcuszki, ale doszłam do wniosku, że ten jest całkiem miły, a poza tym może chcielibyście się czegoś o mnie dowiedzieć.
Także najpierw krótkie wyjaśnienie dla tych, którzy nie wiedzą, o co c'mon:

„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”.Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”

Za nominację serdecznie dziękuję Esthy :)


1. Co cię skłoniło do pisania bloga?

Opowiadania piszę od dawna, ale zazwyczaj dawałam je do czytania co najwyżej rodzinie i najbliższym znajomym. Z reguły słyszałam od nich, że są świetne, więc w końcu doszłam do wniosku, że czemu by nie podzielić się moim talentem z resztą świata, sprawdzić, czy faktycznie to co pisze jest dobre ;)

2. Czy masz jakieś zwierzęta? Jeśli tak to, jakie i jak mają na imię? 

Mam żółwia greckiego o imieniu Pomidor :)

3. Jakie wartości według Ciebie są najważniejsze w życiu?

Trudne pytanie i nie wiem, czy mam na nie satysfakcjonującą odpowiedź. Dla mnie osobiście najważniejsza jest miłość, ale czy można nazwać ją wartością? Bo nie chodzi mi o miłość wobec wszystkich bliźnich, która nie wierzę, że może istnieć, tylko miłość w stosunku do konkretnej osoby, taką, która dodaje nam skrzydeł. I tutaj się zatrzymam, bo jak wpadnę w pułapkę filozoficznych rozważań, to już z niej nie wyjdę.

4. Masz jakieś pasje? (Poza pisaniem)

Liczy się oglądanie seriali? :D Bo w sumie to moje główne zajęcie, kiedy mam czas wolny. Poza tym, lubię grać na komputerze (w Guild Wars 2) i kolekcjonuję figurki, przede wszystkim smoków.

5. Jaki rodzaj książek czytasz najchętniej?

Sci-fi, fantasy, post-apo - różnie to bywa, zależy od mojego nastroju. Zresztą, żeby książka mi się podobała, najlepiej żeby miała przynajmniej jedną z poniższych cech:
- Romans nieakceptowalny społecznie
- Starszy mężczyzna, młoda kobieta (preferowana różnica wieku między 7 a 16 lat) - chyba, że książka opowiada o dorosłych, wtedy jest mi wszystko jedno
- Dające się sklasyfikować "społeczeństwo" (np. frakcje w Niezgodnej, Dystrykty w IŚ, kolory w Mrocznych Umysłach, rodzaje jasnowidzów w Czasie Żniw, kolory smoków w Jeźdźcach Smoków itd.)
- Mało romansu fizycznego, więź duchowa między bohaterami
- Bardzo powoli rozwijające się uczucie między bohaterami
- Brak trójkąta miłosnego (bleh, nie znoszę ich)
- Steampunk
- Wiarygodna technologia przyszłości/alternatywnej przeszłości - to nie znaczy, że nie może być odjechana, ale musi mieć sens w świecie, w którym istnieje.
- Rzeczywiste miejsca, które można odwiedzić (cudownie się czyta o miejscach, w których się było)
- Jeśli występuje magia, fajnie jeśli jest w jakiś sposób ograniczona (typy czarodziejów, konkretne zasady itp. wyjątkiem jest Xanth)
- Postacie historyczne wciągnięte w fikcyjne wydarzenia
- Bohaterki minimum 16 lat, bohaterowie minimum 20-kilka
- Zabawny narrator


6. Jakim typem dziewczyny jesteś?

Fangirl :) Najchętniej zakładam swoje fandomowe T-shirty, mam plecak z eksplodującą TARDIS Van Gogha, budzik Daleka i zbieram co mogę z moimi ulubionymi serialami i filmami!

7. Jakie komentarze lubisz najbardziej, a jakich nie lubisz?

Najbardziej lubię te długie, odnoszące się do poszczególnych fragmentów tekstu, wyraźnie wskazujące co było w danym rozdziale fajne, a co niekoniecznie. Lubię czytać odczucia ludzi w stosunku do moich bohaterów, czy ich lubią, czy nienawidzą.
Nie znoszę nieuzasadnionej krytyki, nie przepadam za krótkimi "super!", bo choć miłe, nic właściwie mi nie mówią. Chociaż wciąż są lepsze, niż brak komentarzy w ogóle ;)

8. Jakie jest twoje największe marzenie?

Nierealne? Pojechać z konkretną osobą... w sumie gdziekolwiek. Z kim, to już moja sprawa :)
Realne? Na chwilę obecną wybrać się do Londynu na Doctor Who Festival w listopadzie. I jestem na dobrej drodze do zrealizowania go!

9. Który żywioł (woda, ogień, ziemia, powietrze) najlepiej Cię opisuje?

Nigdy nie mogę wybrać pomiędzy ogniem a ziemią. Co więcej, zdania moich znajomych też są podzielone pomiędzy te dwa żywioły.

10. Czy chciałabyś w przyszłości dalej prowadzić bloga?

Spodziewam się, że tak. W każdym razie do czasu, dopóki nie napiszę na jego podstawie scenariusza do serialu i jakimś cudem go sprzedam ;)

11. Jak piszesz bloga? Masz od razu ułożony plan czy wszystko piszesz na żywioł?

Mam zapisane najważniejsze punkty fabuły, do których kiedyś muszę dotrzeć. Mam rozpisaną charakterystykę większości bohaterów. Co jakiś czas, gdy przyjdzie mi do głowy jakiś dobry pomysł na odległy fabularnie zwrot akcji, rozpisują sobie jak do niego doszło w punktach. Ale poza tym piszę na żywioł, pozwalam bohaterom samym decydować, co zrobią dalej, nie zmuszam ich na siłę do czegoś, czego wiem, że by nie zrobili, bo tak. Jeśli rezultat jest inny, niż pierwotnie planowałam, nie ma sprawy, może nawet jest lepiej.

__________________________________________________________
I to by było na tyle. Niestety jeśli chodzi o nominacje, to muszę was rozczarować, bo nie mam żadnych. Czemu? Z tego prostego powodu, że nie czytam innych blogów. Czasem gdzieś zajrzę, zerknę na kawałek, ale nie na tyle, żeby móc dobrze ocenić czyjąś pracę.

PS ale na pocieszenie powiem, że dzisiaj bądź jutro pojawi się nowy rozdział :)


środa, 5 sierpnia 2015

Rozdział 13 - Przesłuchanie

Klasa, do której weszli, była stosunkowo niewielka. Na co dzień służyła nauce języków, więc jej zadaniem było pomieścić tylko połowę uczniów w klasie naraz. Za biurkiem nauczyciela siedział policjant, o którym wspominał Maks. Był całkiem muskularny, ale spojrzawszy na jego twarz, Emilka wiedziała, że w życiu nie nazwałaby go przystojnym. Wyglądał jak typowy „łobuz”, który miał tragiczne oceny w szkole, więc zamiast iść na studia, zachciało mu się nosić spluwę. Niemniej jednak dziewczyna wiedziała, że wciąż musi być ostrożna. Maks wskazał jej miejsce naprzeciwko biurka, a sam usiadł na krześle na skos od niej.
- Dzień dobry. - Wymamrotała cicho, siadając powoli. Policjant odpowiedział tym samym, po czym spojrzał na kartkę, którą trzymał w ręku.
- Pani Chmielewska, tak? - Emilka szybko kiwnęła głową, jednocześnie starając się przywołać na policzki więcej łez.
- Dobrze. Wolski, możesz zaczynać. - Mężczyzna skinął na swojego towarzysza. Maks szybko sięgnął po papiery leżące na biurku, po czym zerkając na nie kątem oka, zaczął przesłuchanie.
- Jakie relacje łączyły panią z ofiarą?
- Ofia... Daniel był moim chłopakiem. - Wyjąkała, wiedząc, że na ten temat nie ma sensu kłamać.
- Czy to znaczy, że wieczór, w który dokonano morderstwa, spędzała pani z ofiarą?
- Nie... znaczy tak! Znaczy... - W duchu skarciła się za swoje niezdecydowanie. - Przyszliśmy na studniówkę razem, ale nie spędziliśmy wspólnie całego wieczoru. Każde z nas miało tam wielu znajomych, więc rozeszliśmy się, żeby z nimi porozmawiać. - Wyjaśniła, oddychając głęboko, jakby z trudem powstrzymywała się od płaczu.
- Rozumiem. Gdzie była pani w momencie, w którym prawdopodobnie popełniano morderstwo?
- Ja... - Zawahała się. - Chyba byłam przy stołach z jedzeniem.
- Chyba? - Wtrącił się drugi policjant, nachylając się w jej kierunku. Maks chrząknął znacząco. Mężczyzna posłusznie zamilkł i oparł się z powrotem o oparcie krzesła. Emilka spojrzała pytająco na przesłuchującego, starając się dowiedzieć, czy ma odpowiadać na ostatnie pytanie. Maks skinął niechętnie głową.
- Chyba... - Wymamrotała dziewczyna. - Ponieważ nie pamiętam swoich czynności co do minuty, a kręciłam się między jedzeniem, a swoimi znajomymi. - W jej oczach lekko zalśniły łzy.
- Dobrze. A czy zdaje sobie pani sprawę, że razem z pani chłopakiem znaleziono ciało drugiej ofiary? - W tym momencie Emilka nie wytrzymała. Łzy zaczęły potokiem spływać po jej policzkach i tym razem  nie były udawane. Na każdą wzmiankę o tym, że Daniel ją zdradzał, traciła panowanie nad sobą. Na szczęście, tym razem w sposób nieszkodliwy.
- Myślę, że na teraz wystarczy. Dziękujemy za pani współpracę. - Maks patrzył na nią ze współczuciem. Za to spojrzenie drugiego policjanta wyrażało niechęć. - Odprowadzę panią do klasy.

***

Gdy Leon i Rafał dotarli do kawiarenki, Widmo już dawno zniknęło. Aleksowi i Amelii udało się pozbyć plamy krwi, która utworzyła się na podłodze przy szyi kelnerki, a także zamknąć budynek tak, by nie wzbudzić podejrzeń ewentualnych klientów. Gdy ich towarzysze zjawili się przed drzwiami, właśnie zastanawiali się, co zrobić z ciałem.
- Leon, dobrze, że jesteś! - Aleksander niemal się uśmiechnął, widząc przyjaciela. Szybko wpuścił ich do środka. - Mam nadzieję, że masz coś, co zatrze wszystkie ślady.
- Przecież wiesz, że nigdy nie rozstaję się z podstawowymi specyfikami. - Odparł mężczyzna, rozglądając się po pomieszczeniu.
- Co tu się stało? - Spytał Rafał, który tymczasem powrócił do swojej ludzkiej postaci. - Przybyliśmy najszybciej jak się dało, ale widzę, że ominęło nas całe zamieszanie.
- Maenak zaatakował mnie w momencie, w którym Leon zadzwonił. - Odpowiedziała Amelia, lekko masując swoją szyję, po czym krótko streściła, co zaszło potem.
- A więc znowu uciekł. - Westchnął Leon po wysłuchaniu całej historii. Amy i Aleks przytaknęli niechętnie.
- Jest sprytniejszy, niżby się zdawało. I bardziej niebezpieczny. - Stwierdził Aleks po chwili.
- Bez wątpienia. - Rafał spojrzał na betę, który zdawał się tym faktem wyraźnie zaniepokojony. - Ale zajmiemy się nim. Jak zawsze. - Mrugnął porozumiewawczo.

***

Już na korytarzu, Maks spojrzał na Emilkę z podziwem.
- Niezła jesteś. Występ pierwsza klasa. - Wyszeptał, uśmiechając się lekko.
- Nie udawałam... - Wymamrotała dziewczyna w odpowiedzi. Choć udało jej się powstrzymać łzy, wciąż czuła się okropnie. Mężczyźnie zrzedła mina.
- Wybacz. - Delikatnie poklepał ją po ramieniu. - Swoją drogą, Aleksander chciałby, żebyś po południu zjawiła się na trening.
- Powiedz mu, że nic z tego. Jestem już umówiona. - Stwierdziła Emilka, wycierając twarz rękawem i lekko pociągając nosem. - Masz może chusteczkę? - Maks sprawnie ukrył zdziwienie na wieść, że dziewczyna ma już plany na dzisiaj. Z drugiej strony, wpakowali jej się do życia dość niespodziewanie i nie należało oczekiwać, że dla nich natychmiast porzuci wszystko inne.
- Jasne. - Podał jej całą paczkę. - Możesz mi nie oddawać, tobie bardziej się przydadzą.

______________________________
Jak dobrze znów mieć internet! Z tej okazji
nowy rozdzialik :) Co prawda za kilka dni
znowu wyjeżdżam, ale obiecuję, że mimo to
następny rozdział dodam niedługo :)