- Hej! - Wyszeptała do Marty, zajmując miejsce koło niej. Nauczycielka odwróciła się na chwilę od tablicy, by zgromić ją wzrokiem. Dziewczyna uśmiechnęła się przepraszająco i najciszej jak umiała wyciągnęła podręcznik i zeszyt. Spojrzała na tablicę by przepisać temat, ale był on skutecznie zasłonięty przez stojącą tam panią, która teraz zapisywała jakieś działania. Emilka już chciała podnieść rękę, by poprosić ją o przesunięcie się, gdy rozległo się delikatne pukanie. Po chwili w drzwiach klasy stanął nie kto inny, jak Maks.
- Dzień dobry! - Nauczycielka teraz i na niego spojrzała złowrogo.
- Nie możecie znaleźć sobie innej lekcji?
- Przykro mi, nie ja ustalałem grafik. - Policjant wzruszył ramionami.
- No cóż... Przynajmniej to już końcówka. - Spojrzała na listę, gdzie odznaczonych miała wszystkich już przesłuchanych. - Marta Zymkowska. - Wyczytała.
- Do zobaczenia później. - Dziewczyna wstała i uśmiechnęła się do Emilki, jednocześnie kierując się w stronę Maksa. W końcu jeśli dziewczyna zamordowanego to przeżyła, z nią nie będzie gorzej.
***
Maks z Martą niemal dotarli do drzwi klasy, w której odbywały się przesłuchania, gdy na końcu korytarza zamajaczyła biegnąca szybko w ich stronę sylwetka. Policjant przystanął, czekając aż lekko zdyszany młodzieniec, który najwyraźniej niedawno zaczął pracę, do nich dotarł.
- Komisarz Wolski?
- We własnej osobie. - Maks popatrzył na niego z ciekawością, ale i lekkim zniecierpliwieniem.
- Wzywają pana. Nie wiem, o co chodzi, ale to ważne. - Już chciał odbiec z powrotem, gdy mężczyzna złapał go za ramię.
- Potrzebujemy kogoś, kto przesłucha tą miłą panią, kiedy ja udam się w tej niezwykle ważnej sprawie do dowództwa. - Puścił oko do Marty, która zaczerwieniła się lekko. Młody policjant skinął głową na znak zgody, nie mając za bardzo innego wyjścia. Maks uśmiechnął się raz jeszcze, po czym ruszył korytarzem w stronę wyjścia.
- Swoją drogą, czemu po prostu po mnie nie zadzwonili? - Rzucił na odchodnym, odwracając się jeszcze na chwilę. Jeden rzut oka na minę żółtodzioba, który miał chwilowo przejąć jego obowiązki, wystarczył mu na dojście do własnych wniosków. - Nie przejmuj się, każdego na starcie tak wykorzystują. - Zniknął za rogiem.
***
Marta usiadła na wskazanym przez policjantów krześle i niecierpliwie czekała na pytania. Chciała mieć już to całe przesłuchanie z głowy.
- A gdzie Wolski? - Starszy mężczyzna spytał młodszego, gdy stało się jasne, że nie zamierza on opuścić pomieszczenia.
- Dowództwo chciało go widzieć. Ja mam przesłuchać panią...? - Najpierw spojrzał pytająco na dziewczynę, ale gdy nie dostał natychmiastowej odpowiedzi, szybko zerknął w papiery. - Martę, tak?
Lekko oszołomiona, Marta szybko pokiwała głową.
- Znakomicie. - Mężczyzna szybko przejechał wzrokiem pytania, które miał spisane na kartce. - Ja nazywam się Michał i będę cię teraz przesłuchiwał. - Starszy policjant westchnął głośno i przewrócił oczami.
- Weź zacznij robotę, co?
- Ughm, tak, tak... - Michał odchrząknął jeszcze, po czym odczytał pierwsze pytanie.
- Jakie relacje łączyły panią z ofiarą?
- Eee... Był chłopakiem mojej koleżanki z ławki... - Wymamrotała Marta.
- A jak bliskie relacje łączą panią z rzeczoną koleżanką? - Mężczyzna postanowił póki co zignorować listę, a zamiast tego pytać o to, co wydawało mu się ważne.
- Emilia i ja... siedzimy razem w ławce. - Zawahała się. - I ostatnio spędzamy trochę czasu razem, po szkole. Głównie oglądamy filmy.
- Rozumiem. - Michał szybko bazgrał coś w swoim notatniku. - Jak Emilia się zachowuje?
- Słucham? - Dziewczyna zastanawiała się, czy się przesłyszała. Przecież przesłuchanie miało dotyczyć zamordowanego chłopaka, a nie jej koleżanki.
- Jak wygląda jej samopoczucie? Czy widzisz ją płaczącą? Załamaną? A może nerwową?
- Prawdę mówiąc, trzyma się zaskakująco dobrze... - Stwierdziła szczerze Marta. - Podziwiam jej siłę, ja nie potrafiłabym zachować takiego spokoju, gdyby to mój chłopak padł ofiarą brutalnego mordercy... - Policjant znów coś zanotował, po czym zerknął na listę pytań i usatysfakcjonowany tym, czego się dowiedział, przeszedł z powrotem do tego, co zostawił mu Maks.
***
Dziewczyna wyszła z przesłuchania zmęczona psychicznie i jedyne o czym marzyła, to miękkie łóżko, w którym mogłaby odespać ostatnią noc. Jednocześnie upomniała sama siebie, by nigdy więcej nie urządzać sobie filmowego maratonu, jeśli następnego dnia musi wstać do szkoły.
W tej chwili szła ramię w ramię z Michałem w kierunku swojej klasy, starając się powstrzymać ziewanie. Mężczyzna zatrzymał się nagle, gestem pokazując jej, by zrobiła to samo.
- Marto... Mogę ci mówić po imieniu? - Gdy zaskoczona kiwnęła głową, kontynuował. - Chciałbym cię o coś prosić. Uważam, że jak na przeżytą tragedię, Emilia zachowuje się zbyt... normalnie.
- Nie wierzy pan, że jest aż tak silna psychicznie? - Dziewczyna popatrzyła na niego podejrzliwie.
- Być może. A może wszystko jest w porządku. Jednak nie chciałbym ryzykować, bezpieczniej jest dmuchać na zimne. Im szybciej zauważymy symptomy choroby psychicznej, tym lepiej.
- Choroby...?
- Okej, nie wiem jak to się fachowo nazywa. Ale wiem, że szok po utracie kogoś bliskiego może spowodować pewne urazy. Dlatego proszę cię, żebyś obserwowała swoją koleżankę. I co jakiś czas opowiadała mi o jej zachowaniu. Myślisz, że jesteś w stanie to zrobić?
- Ja... - Marta się zawahała. - Chyba tak. - Stwierdziła w końcu, mając nadzieję, że to naprawdę pomoże Emilce.
- Świetnie. Tu masz mój numer telefonu. - Wyrwał kartkę ze swojego notatnika i szybko nabazgrał kilka liczb.
***
Zamykając za Martą drzwi do klasy, Michał odetchnął cicho. Jednocześnie pochwalił siebie samego w myślach za nieźle odegrany pokaz. Brak wiedzy z zakresu psychologii trochę utrudnił mu zadanie, ale jeśli był choć cień szansy, że przeczucie go nie myli, musiał jakoś działać. Najlepiej delikatnie i zza kulis. Bo skoro Emilia potrafiła kłamać tak dobrze, że zwiodła nawet komisarza Wolskiego, istniała duża szansa, że nie popełniła morderstwa pod wpływem chwili. A co więcej, że być może działała w zmowie z kimś jeszcze...
_____________________
Żeby było jasne, Michał nie doszedł
do tego wszystkiego tylko pod wpływem
przesłuchania Marty, ale również zerkając do
dokumentów całej sprawy i zapisków z przesłuchania
Emilii. - To tak, żebyście się nie czepiali, po prostu nie wcisnęłam
nigdzie w tekście tej informacji :P
A poza tym, to czekam na komentarze, uwagi,
porównanie, o ile gorzej piszę w środku nocy,
kiedy powinnam spać XD
No i chętnie zobaczyłabym, ilu tak właściwie mam
czytelników, co wszystko obserwują z ukrycia^^