***
- Droga młodzieży. Zapewne już o tym wiecie... Naszą szkołę dotknęła tragedia. W piątek, na studniówce zginął, zamordowany w bestialski sposób, jeden z naszych uczniów. - Głos pani dyrektor brzmiał spokojnie i chłodno, ale patrząc jej w oczy widać było, jaką trudność sprawiają jej te słowa. Zebrani w sali gimnastycznej uczniowie liceum stali wyjątkowo spokojnie. Nikt się nie wygłupiał czy nie śmiał, wszyscy rozumieli powagę sytuacji.
- W sobotę policji udało się ustalić jego tożsamość. Daniel Witkowski, uczęszczający do 3A. Uczcijmy go teraz minutą ciszy. - Kobieta zamilkła, wyraźnie walcząc ze łzami w oczach. Na sali nikt się nie odważył poruszyć czy głośniej odetchnąć. Emilka również stała wśród nich, starając się zachować spokój. Kilka osób zdążyło już zapytać się, dlaczego w ogóle zjawiła się w szkole. Nie potrafiła znaleźć na to dobrego argumentu, więc wzruszała ramionami. Na całe szczęście ludzie traktowali jej reakcję jako traumę i nie musiała się tłumaczyć.
Nawet gdy minuta minęła, tłum na sali pozostał cichy. Ponownie odezwała się dyrektor.
- Teraz, wraz z wychowawcami udacie się do waszych sal. Lekcje się nie odbędą, zamiast tego zjawi się u was policja. Dziękuję za uwagę. - Dookoła rozległ się tupot wielu nóg, gdy uczniowie posłusznie ruszyli za nauczycielami. Ci, którzy rozpoznawali Emilkę, podchodzili do niej i cicho składali kondolencje. Dziewczyna kiwała głową, dziękując im, ale w głębi duszy czuła się teraz potworem. I nie przychodziło jej do głowy nic, co mogłoby to zmienić.
***
Amelia i Aleksander szli ramię w ramię Miedzianą. Było zimno, mróz lekko szczypał oboje w nosy. W tle słychać było odgłosy ruchliwej ulicy, ale tutaj było spokojnie.
- Przypomnij mi, dlaczego musimy po raz kolejny się tu zjawiać? - Spytała Amy znudzonym głosem, nawet nie patrząc na swojego towarzysza. - Będąc tu z Rafałem, wszystko dokładnie zbadaliśmy. Wiesz, nie musisz wszystkiego po nas poprawiać! - Mężczyzna wzruszył ramionami w odpowiedzi.
- Nina chciałaby mieć pewność i wskazała mnie, bym poszedł raz jeszcze z tobą. Wiemy już, że mamy do czynienia z potężnym Widmem.
- Tak, tak... Przypomnij, czy Leon już odkrył, co to konkretnie za rodzaj?
- Nie, ale twierdzi, że jest blisko.
- Znakomicie. - Amelia zatrzymała się nagle. - No to gdzie teraz? Bo chyba nie zamierzasz chodzić bez celu po tej ulicy?
- Nie. Zamierzam znaleźć chłopaka, z którym rozmawiałyście wraz z Emilią i sam go przesłuchać. - Aleksander ruszył dalej przed siebie. - Przypomnij mi, gdzie wtedy się udałyście?
- Cafe Pańska. A skoro już jesteśmy przy temacie, proszę, powiedz mi co masz do Emilki?
- Hmm?
- Widziałam, jak wyglądała po waszym treningu i wiem, jak zareagowała na wieść, że będziesz ją szkolił. Pytam więc uprzejmie, co jej zrobiłeś? Albo raczej, co ona zrobiła tobie? - W głosie kobiety pobrzmiewała zawoalowana groźba.
- A tobie co tak na niej zależy, co? - Odciął się z kolei Aleksander.
- Jest nowa w stadzie, należy jej się ulgowe traktowanie. Szczególnie po tym, co przeszła przy pierwszej przemianie. - Mężczyzna tylko warknął cicho w odpowiedzi.
- Jest zagrożeniem. - Stwierdził w końcu.
- Ona? - Spytała Amy z powątpiewaniem. - Czyżbyś bał się młodej dziewczyny?
- Nie boję się jej. Boję się o was. - Odparł cicho i spokojnie. - Nie potrafi słuchać, nie potrafi się kontrolować, nie chce się uczyć... Przez nią wataha wpadnie w tarapaty. A ja nie chcę do tego dopuścić. - Kobieta popatrzyła na niego uważnie. Choć twarz miał opanowaną, jego niebieskie oczy odzwierciedlały cierpienie, które odczuwał w głębi duszy. Amelia zdała sobie sprawę z faktu, że nigdy nie dowiedziała się, jak wyglądała pierwsza przemiana Aleksandra i jakich okropnych czynów wtedy dokonał. Dlatego teraz, zamiast szukać kolejnych argumentów przeciwko niemu, zamilkła. Pozostały odcinek drogi pokonali w ciszy.
_________________________________________
Moje wnioski są takie, że brak zaliczeń w szkole
pozytywnie wpływa na czas, który poświęcam pisaniu.
Dlatego nowy rozdział dodaję tak szybko, żeby odrobić trochę ten czas,
w którym długo nic nie dodawałam. Ale na przyszłość, pewnie jednak
będzie trochę rzadziej. Tymczasem, jak Wam się podoba? :)
Wreszcie zaczyna się coś powoli wyjaśniać... Ale nadal nie rozumiem, czemu Alex nie lubi Emilki :(
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz coś nowego?
OdpowiedzUsuńPlanuję dzisiaj lub jutro i mam nadzieję, że uda mi się ten plan zrealizować :)
Usuń