- Przepraszam bardzo... Co się stało? - Amy postanowiła udawać przygłupią, licząc na to, że dzięki temu nie będzie postrzegana jako zagrożenie.
- Nie wiadomo. Policja nie chce nikogo przepuścić. - Odpowiedział jej jakiś facet w grubym dresie do biegania.
- No, w każdym razie nie bliżej niż dziesięć metrów. - Dodała kobieta na wysokich obcasach, z małą torebeczką i w płaszczyku, który nie wydawał się odpowiednim strojem na zimę. Amelia pokiwała głową, niby to ze zrozumieniem. Emilka obserwowała ją uważnie, wiedząc, że te odpowiedzi nie usatysfakcjonują kobiety. I miała rację.
- I co, nie chcą nic powiedzieć? Żadnych informacji?!
- A czego się pani spodziewała? Przecie w Polsce jesteśmy! - Stwierdził facet w dresie.
- Taa... Tutaj to nawet trup nie zazna spokoju. - Emilka wskazała na policjantów pochylających się nad ciałem, postanawiając się wtrącić.
- Jemu akurat się spokój nie należy... - Mruknął nad wyraz głośno jakiś młody chłopak, czym szybko zyskał sobie złowrogie spojrzenia ze strony dwóch starszych pań, również stojących w kręgu zainteresowanych. Słysząc to Amelia posłała dziewczynie znaczące spojrzenie. Wyglądało na to, że właśnie znalazły jakąś wskazówkę.
- A to czemu? - Podeszły bliżej, chcąc się czegoś dowiedzieć. Chłopak, ot młody brunet koło 20-stki, nawet przystojny, zlustrował je wzrokiem.
- Okej... - Przerwał, nienaturalnie przeciągając słowo. - Opowiem wam, jeśli dacie się zaprosić na kawę. - Mrugnął zalotnie. Emilce zrobiło się niedobrze. Ktoś właśnie zginął, a ten typek chce tylko je poderwać. Dopiero po chwili dotarło do niej, że jeśli się zgodzą, oznacza to również, że pójdzie na "randkę" jedynie dzień po tym, jak zamordowała swojego chłopaka. Co ciekawe, ta myśl nie wywołała w niej większych emocji, nie licząc pewnego moralnego wahania, którego jednak nie odczuwała jako swoje własne.
- Hej, ślicznotka, idziesz? - Usłyszała głos chłopaka. On i Amy byli już kilka metrów od niej i wyraźnie czekali, aż ich dogoni. Widocznie przegapiła moment, w którym zgodziły się na ten układ, a teraz było już za późno. Zrezygnowana, uśmiechnęła się na tyle, na ile była w stanie i podążyła za nimi.
***
Aleksander, z Rafałem w wilczej postaci przy nodze, oraz Leon zdecydowanym krokiem szli w stronę Maksa i leżącego na parkingu ciała.
- No i co my tu mamy?
- Uderzenie tępym narzędziem w głowę. Prawdopodobnie metalowym prętem, albo czymś w tym rodzaju. Bardzo mocne, wnioskując po wstępnych oględzinach czaszki. Wykluczyliśmy przypadek, to na pewno było morderstwo. Pytanie tylko, kto to zrobił i po co...
- Dzięki. - Aleksander kiwnął głową. - W takim razie idziemy się rozejrzeć, może znajdziemy narzędzie zbrodni.
- Jasne. - Mężczyzna i wilk ruszyli w stronę krzaków otaczających parking, podczas gdy Leon kucnął przy zabitym i wyciągnąwszy z kieszeni drobne pudełeczko, zaczął pobierać jakieś próbki.
***
Mimo że Emilka była pewna, iż po drodze widziała jakąś kawiarnię na samej Miedzianej, doszła do wniosku, że pozwoli Amelii i nieznajomemu prowadzić. Kilka minut później przekroczyli próg lokalu Cafe Pańska. Wnętrze było dobrze oświetlone i spodobało się dziewczynie. Ściana z piaskowych cegieł nadawała mu charakteru, a białe pufy przy stolikach wyglądały naprawdę wygodnie. Zająwszy miejsca obok siebie, cała trójka usiadła.
- To czego sobie życzycie? - Chłopak uśmiechnął się szarmancko, przynajmniej we własnym mniemaniu.
- Myślałam, że każdy płaci za siebie... - Stwierdziła trochę nieśmiało Emilka.
- Przecież zaprosiłem was na kawę! Co by był ze mnie za dżentelmen, gdybym kazał wam teraz płacić?
- Zwykłą jakąś, z mlekiem poproszę. - Amy zdążyła pozbyć się już płaszcza i rozsiąść się na swojej pufie.
- Ja również. - Jej towarzyszka zdecydowała, że nie będzie się wyróżniać. To w końcu była jej pierwsza misja i wolała nie popełnić jakiegoś głupstwa.
- Jesteście pewne? - Chłopak spojrzał na nie powątpiewająco, jednak obie skinęły głowami, więc poszedł złożyć ich zamówienia.
- Co o nim myślisz? - Szepnęła tymczasem Amelia. Emilka popatrzyła na nią zaskoczona.
- Nie wiem... Ale na pewno mu nie ufam. - Odszepnęła. - Jest taki... Zbyt otwarty. - W odpowiedzi kobieta pokiwała głową, zamyślona.
- No cóż... Zobaczymy, co będzie nam w stanie powiedzieć. - Wyszeptała jeszcze, po czym odsunęła się od dziewczyny, widząc że chłopak kończy załatwiać im kawę.
- Hej! - Emilka przypomniała sobie o czymś ważnym i tym razem to ona nachyliła się do Amy. - Właściwie, to jak on ma na imię? - Szepnęła.
- Widzę, że nie byłaś do końca z nami obecna. - Kobieta uśmiechnęła się z przekąsem. - Kamil.
- Dzięki. - Dziewczyna zaczerwieniła się, lekko zawstydzona. W tym momencie obgadywany zjawił się przy nich.
- No to moje śliczne panie, co byście chciały wiedzieć?
***
Zajrzawszy w każdy możliwy krzew i przeszedłszy się po okolicy kilka razy, Aleksander i Rafał zgodnie doszli do wniosku, że nic tu nie znajdą. Jedyną nadzieją pozostawał Leon i dziewczyny. Odmeldowawszy się u Maksa, ruszyli zdać raport Ninie, obserwującej wszystko ze swojego miejsca w cieniu pobliskiej bramy.
- Nie znaleźliśmy żadnego śladu, ani po mordercy, ani po broni, której użył.
- Nic? Czy w takim razie uważacie, że to sprawka Widma?
- Leon będzie w stanie to zweryfikować, ale na tę chwilę, jest to najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie.
- Rozumiem. Musimy poczekać na powrót Amelii i Emilii, które być może mają jakieś przydatne informacje. Ale możesz przekazać Leonowi, że jak tylko zbierze wszystkie próbki, może wracać do Kryjówki i natychmiast brać się za analizę.
- Tak jest. - Aleks skinął głową i zostawiwszy Rafała, wrócił do mężczyzn stojących przy ciele ofiary.
***
- Powiedziałeś, że nie zasłużył sobie na odpoczynek. To znaczy, że znałeś ofiarę? - Amelia od razu przeszła do rzeczy. Kamil uśmiechnął się.
- Owszem. Facet, który tak was interesuje, to nie kto inny, jak Czarny Kciuk. - Widząc, że żadna z jego rozmówczyń najwyraźniej nie ma pojęcia o kogo chodzi, cierpliwie wyjaśnił. - Marek Nowacki, lokalny gangster, jeśli można go tak nazwać.
- No proszę... - Mruknęła Amy pod nosem. - Mów dalej. - Dodała głośniej.
- Często wpadał w jakieś bójki, wywoływał awantury, terroryzował wszystkich w okolicy. Chodziły słuchy, że handlował ziołem, a także wykorzystywał swoją sąsiadkę, Olę. Biedna dziewczyna była widywana cała w siniakach, ale nigdy nie potwierdziła plotek, więc nie wiadomo, czy to faktycznie jego sprawka. - Przerwał na chwilę, kiedy jeden z baristów przyniósł im kawę. Po chwili kontynuował. - Od kilku dni nikt jej nie widział i podejrzewamy, że się wyprowadziła, uciekając od niego gdzie pieprz rośnie.
- Ale dlaczego nikt nie poszedł na policję? - Spytała zdezorientowana tym faktem Emilka.
- Proste, nikt nie chciał mu się narazić. Kto wie, co by zrobił z takim delikwentem? - Amelia pokiwała głową w milczeniu, popijając swoją kawę.
- No, może rzeczywiście... - Stwierdziła nie do końca przekonana dziewczyna, po czym zapadła cisza. Cała trójka siedziała i delektowała się napojem. Jednak milczenie nie trwało długo.
- Pozwólcie, że teraz ja was o coś zapytam... - Zaczął Kamil. - Po co wam te wszystkie informacje?
- Nie pozwolimy. - Uśmiechnęła się szeroko Amelia, wstając. Emilka poszła w jej ślady i chwilę później już wychodziły. - Dzięki za zaproszenie, było naprawdę miło! - Rzuciła jeszcze na odchodnym i obydwie opuściły kawiarnię. Kamil stał przez chwilę, ale jego twarz wcale nie wyrażała zaskoczenia. Wręcz przeciwnie, pojawił się na niej dziwny uśmiech, po czym chłopak... zniknął.
_____________________________________
Tam dam dam dam! Powiem szczerze, że jestem
zadowolona z tego rozdziału, chociaż kilka razy
podczas pisania miałam wątpliwości, czy przypadkiem
czegoś za bardzo nie pokręciłam. Ale mam nadzieję, że
jednak wszystko trzyma się kupy i Wam się podoba! :)
Podoba się, podoba :) Takie skromne pytanie: interesujesz się kryminologią?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na kolejny rozdział :)
historia-piorem-pisana.blogspot.com
Cieszę się :) I nie, nigdy się tym nie interesowałam :P
UsuńKatalogowy Świat Wychodzi na przeciw swoim podopiecznym!
OdpowiedzUsuńWszyscy świetnie wiemy ile różnych katalogów znajduje się na blogspocie, wiele blogów jest zapisanych nie tylko do jednego, a do wielu. Dużo osób informuje katalogi o nowych postach u siebie, co zajmuje dużo czasu, który nie zawsze jest! Dlatego postanowiłam dodać do układu gadżet który jest w stanie sam się aktualizować w dowolnej chwili i informować każdego kto wejdzie, że właśnie dodałeś nowy post!
Zdaję sobie sprawę z tego że nie wszyscy chcą aby katalog informował o ich nowych postach, dlatego hojnie rozdaję tą informację, która ma na celu poinformowania Was o nowym planie powiadamiania Nowych Postów oraz pytaniem, czy się zgadzasz? :)
Jeśli tak, to zapraszam do katalogu, aby zostawić krótką informację w zakładce "Nowe Posty" w której wystarczy że napiszesz "Zgadzam się" oraz podanie adresu swojego bloga lub blogów.
Wtedy nic już nie musisz robić, blogspot sam, automatycznie będzie powiadamiać na katalogu o dodanym nowym poście, a Ty oszczędzisz czas który normalnie poświęcałbyś/poświęcałabyś na pisaniu i publikowaniu zgłoszenia posta :))
W razie pytań zapraszam do zakładki Pytania
Zapraszam! :)
I przepraszam za spam!
Teraz zaczęłam czytać. Opowiadanie jest ciekawe i mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz kolejne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńopo bardzo fajne, sam pomysł mi się podoba. jeśli mogę spytać, to kiedy dodasz kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńNie chcę nic obiecywać, ale postaram się do końca tego tygodnia ;)
Usuń