sobota, 13 lutego 2016

Rozdział 21 - Słowo-klucz

Szkoła. Znowu.
Emilia siedziała na korytarzu, starając się zapomnieć o tym, że za pięć minut ma sprawdzian z geografii. Jakkolwiek błahy się wydawał w obliczu wilkołaków, Widm i wszechobecnej śmierci, wciąż będzie musiała wytłumaczyć się mamie, czemu nie potrafiła wskazać na mapie takiego Dżibuti. Albo Gambii. Albo jednej z trzech Gwinei. Jakby kogokolwiek oprócz egzaminatorów i nauczycieli to obchodziło.
Jej ponure, wewnętrzne narzekania przerwała znajoma twarz, która niespodziewanie pojawiła jej się przed nosem.
- Hej! Nauczona? - Marta uśmiechnęła się, zrzucając swój plecak na podłogę przy stopach dziewczyny.
- W życiu! A ty? - Emilka odwzajemniła uśmiech, robiąc koleżance miejsce pod ścianą. Ta chętnie skorzystała, sadowiąc się na te ostatnie minuty wolności.
- Bywało gorzej. Poza tym, pewnie i tak dostaniesz lepszą ocenę.
- Nie tym razem. - Roześmiała się gorzko. - Nie jestem w stanie zapamiętać tych wszystkich małych afrykańskich państewek. Weź taką Gambię, przecież to jakiś ledwo widoczny robak w Senegalu...
- Widzisz! Czyli jednak coś umiesz! - Emilka tylko machnęła ręką.
- Może. Powiedz lepiej, co powiedziałabyś na seans dziś wieczorem?
- Mam plany. - Odparła Marta z żalem w głosie. Przez jej głowę przebiegła wizja Michała, któremu obiecała zdawać raporty w sprawie koleżanki. - Może... jutro?
- Dam znać. Ale wstępnie spoko. - Dalszą konwersację uniemożliwił dzwonek na lekcję.

***

Wyglądało na to, że większość popołudnia będzie miała wolną. Co oznaczało, że mogła kontynuować lekturę dziennika.
Dlatego też po powrocie ze szkoły Emilka zaparzyła sobie kubek herbaty i ruszyła do swojego pokoju. Tam, zawinięta w koc, zaczęła czytać kolejne wpisy.

20.02.2005


Jest lepiej. Ból już niemal mnie opuścił, choć pamięć nie zrobi tego nigdy. A ona wciąż jest zdruzgotana. Tak mi przykro. Gdybym tylko mógł coś zrobić. Ale gdybym jej powiedział, czułaby się jeszcze gorzej.

To wciąż nie dawało jej żadnej wskazówki co do tożsamości tajemniczej kobiety. Tak jak nie dały jej tego poprzednie wpisy. Ani następne, bo po przewertowaniu kilku następnych stron wciąż nic nie wiedziała. Większość tekstów opisywała cierpienie, sądząc po cząstkowych informacjach, psychiczne. Zero konkretów.
Już miała porzucić lekturę, gdy jej oczom ukazał się tekst napisany niemal miesiąc później.

17.03.2005


Co to właściwie znaczy być Bezksiężycowym? Nina bagatelizuje tę sprawę, ale inni szepczą między sobą. Czy ma to coś wspólnego z moją zbrodnią?

Bezksiężycowy. To musiało być słowo-klucz, które doprowadzi ją do jakiegoś rozwiązania. Przewróciła kartkę, gotowa czytać dalej, gdy rozległo się pukanie i nie czekając na "proszę" do jej pokoju wtargnęła mama. Emilka niemal wylała na siebie resztkę herbaty, zaskoczona.
- Czy nie powinnaś zaraz wychodzić na swoje zaję- O! co tam czytasz? - Spojrzała zaciekawiona na notatnik.
- Umm... Nic takiego. - Wybełkotała dziewczyna, jednocześnie w myślach robiąc facepalma. Naprawdę, najgorszy tekst jaki mogła wymyślić. Na szczęście jej Agata Chmielewska nie należała do wybitnie wścibskich rodziców i zignorowała tą jawną próbę ukrycia treści tajemniczego dziennika, który czytała jej córka. Ostatecznie była już dorosła...
- W porządku. Ale to nie zmienia faktu, że zaraz musisz wychodzić. - Emilka sięgnęła po leżący nieopodal telefon i sprawdziła godzinę.
- Mhmm... - Mruknęła, zwlekając się z łóżka. Agata uśmiechnęła się jeszcze do córki i wybyła z pokoju. Tymczasem dziewczyna zaczęła się zbierać na trening z silnym postanowieniem, że zapyta Aleksandra o Bezksiężycowych.

____________________________________
W sumie to nic się nie dzieje. I przepraszam,
że musieliście tak długo czekać. Ta pierwsza część
to głównie moje ostatnie doświadczenia z mapą Afryki
(którą szczęśliwie już umiem XD), ale przynajmniej
na końcu pojawia się coś nowego...
To jakie macie teorie dotyczące Bezksiężycowych? :D
(Znając życie będą lepsze, niż to co wymyśliłam, ale
i tak chętnie je poczytam^^)

PS z radością czytam wszystkie Wasze komentarze :)
Odpowiadam rzadko, bo często mam wątpliwości, czy
powstrzymałabym się od spoilerowania, co będzie dalej XD

2 komentarze:

  1. Bezksiężycowi? Hmmm... Nie mam pojęcia, nie jestem zbyt dobra w wymyślaniu teorii spiskowych.. Nie to co moja przyjaciółka, ona zaraz by ci opowiedziała całą historię i pewnie gdzieś w środku pojawiliby się ninja albo rubinowy starzec strzegący astralnych wrót kamiennego umysłu xd

    P.S. O ile dobrze zrozumiałam, na końcu pierwszego akapitu powinno być "uniemożliwił", a nie "umożliwił" ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, faktycznie XD Dzięki, poprawiłam. Tak to jest, jak się pisze w środku nocy :P

      Usuń